W środę rozpoczęło się kolejne spotkanie w sprawie włączenia Katowickiego Holdingu Węglowego do Polskiej Grupy Górniczej. Fuzja ma być ratunkiem dla bankrutującego KHW. Związkowcy chcą gwarancji zatrudnienia i utrzymania płac na tym samym poziomie.
Najsłynniejsza pokopalniana hałda na Górnym Śląsku ma zostać częściowo rozebrana. Mieszkańcy Rydułtów boją się, że w trakcie tych prac okolica utonie w pyle, a ciężarówki rozjadą lokalne drogi.
W środę może dojść do kolejnej rundy rozmów związkowców z szefami resortu energii. Rozmowy nie będą łatwe, bo związkowcy podkreślają, że zgodnie z przedstawionym projektem porozumienia dotyczącego włączenia Katowickiego Holdingu Węglowego do Polskiej Grupy Górniczej, pensje górników z KHW będą niższe. Związkowcy nie zgadzają się też na likwidacje kopalń.
Związkowcy z Katowickiego Holdingu Węglowego odrzucili treść porozumienia w sprawie połączenia z Polską Grupą Górniczą. W czasie rozmów przed siedzibą spółki demonstrowali górnicy.
W siedzibie Katowickiego Holdingu Węglowego od poniedziałku przebywają związkowcy. Domagają się natychmiastowej wypłaty brakującej części "czternastki" oraz powrotu do negocjacji przedstawicieli Ministerstwa Energii.
"Do dymisji, do dymisji!" - skandowali pod adresem prezesa KHW górnicy. Do Katowic na rozmowy z nimi w poniedziałek przyjechali szefowie resortu energii Krzysztof Tchórzewski i Grzegorz Tobiszowski. - Nie mam zaczarowanego ołówka, jeśli się nie dogadamy, postawimy spółkę w stan upadłości - mówił prezes KHW.
Takiej sprawy jeszcze nie było. Prokuratura Regionalna w Katowicach sprawdzi, czy w ostatnich latach w kopalniach Polskiej Grupy Górniczej fałszowano dane dotyczące ilości i jakości wydobywanego węgla. - Spółka mogła stracić na tym procederze dziesiątki milionów złotych - twierdzą śledczy.
Górnicy najpierw przechodzili na urlopy górnicze i brali odprawy, a teraz okazuje się, że w kopalniach brakuje rąk do pracy. Polska Grupa Górnicza (PGG) zatrudni 1,3 tys. osób, głównie absolwentów szkół górniczych.
Strata Polskiej Grupy Górniczej (PGG) w 2016 roku wyniosła 326 mln zł - poinformował podczas wizyty w kopalni Chwałowice wiceminister Grzegorz Tobiszowski.
Działacze "Solidarności" z Polskiej Grupy Górniczej domagają się pilnego spotkania z władzami spółki. Twierdzą, że zarząd złamał warunki porozumienia dotyczące nazewnictwa kopalń zespolonych. - Chcemy mieć pewność, że nie zrobiono tego tylko po to, aby w przyszłości bezkarnie zamykać zakłady - wyjaśnia Bogusław Hutek, szef Solidarności w PGG.
Copyright © Agora SA