Z powodu pandemii imprezy barbórkowe zostały odwołane, jednak orkiestra górnicza 4 grudnia zagra w Katowicach Nikiszowcu. Kapelmistrz zapewnia, że wszystko będzie bezpiecznie: z zachowaniem odstępów
Pandemia koronawirusa wymusiła na władzach spółek górniczych i związkach zawodowych odwołanie tegorocznych imprez barbórkowych. - Mamy dzisiaj co najmniej stan klęski żywiołowej i trudno sobie wyobrazić huczną zabawę w takich okolicznościach - podkreślają eksperci.
Ostatni wagonik węgla wyjechał z zagłębiowskiej kopalni w maju 2015 roku. To jednak wcale nie przeszkadza mieszkańcom Sosnowca i Czeladzi wciąż spotykać się 4 grudnia, aby świętować Barbórkę.
Z inicjatywy Muzeum Górnictwa Węglowego w Zabrzu na Facebooku powstał profil Górnośląska Barbórka. Już pojawiły się tu pierwsze informacje o tegorocznych imprezach barbórkowych.
Jak co roku w Barbórkę byli pracownicy kopalni Sosnowiec spotkają się pod wagonikiem ustawionym w pobliżu dawnej wieży szybowej przy ul. Narutowicza. Tym razem przyniosą ze sobą sztandar KWK Sosnowiec, który został odnaleziony po wielu latach.
Niedawno Barbórka została wpisana na krajowa listę niematerialnego dziedzictwa kulturowego. Tymczasem przedstawiciele górniczej orkiestry dętej przy KWK "Wieczorek", którzy od 107 lat każdego czwartego dnia grudnia budzą mieszkańców katowickiego Nikiszowca, mówią, że tegoroczne święto było ostatnim z ich udziałem.
Ponad 50 byłych pracowników kopalni Sosnowiec spotkało się we wtorek przy "obelisku" przypominającym o istnieniu zakładu, którego historia sięga XIX wieku. Potem przeszli do Okrąglaka, gdzie po odśpiewaniu górniczego hymnu rozpoczęli barbórkową biesiadę.
W barbórkowy poranek mieszkańców Nikiszowca obudziła przechodząca ulicami dzielnicy orkiestra dęta. Nikiszowiec to ostatnie miejsce na Górnym Śląsku, gdzie tak obchodzi się Barbórkę, tradycyjne święto górników.
To tradycja niezmienna ponad od stu lat. W barbórkowy poranek mieszkańców Nikiszowca obudziła maszerująca pod ich oknami orkiestra dęta. Twarze w oknach, ekipy telewizyjne, fotografowie i turyści, którzy gotowi są wstać przed świtem, żeby zobaczyć barbórkową pobudkę w jednym z ostatnich miejsc na Śląsku, gdzie jeszcze się ją tak świętuje. Tak wyglądał poniedziałkowy poranek na Nikiszowcu. Mieszkańcom zagrała jak zawsze orkiestra działająca przy kopalni "Wieczorek", jedna z najstarszych, najlepszych i najaktywniej działających w regionie. To była wyjątkowa Barbórka, bo "Wieczorek" kończy wydobycie. A że kopalnia od zawsze była głównym patronem orkiestry, oznacza to również dla niej niepewną przyszłość. Dlatego zakończenie przemarszu było w tym roku inne. Zamiast tradycyjnego "Sto lat" pod kopalnią, muzycy zagrali jej na pożegnanie marsz.
Naucylimy sie "łochowować" (dbać, szanować) nasza "erbowizna" (dziedzictwo) - stare fotografie, "libysbrify" (listy miłosne), "kantycki" (zbior kolyndow i pastorałkow), kere były w naszy familii łod downa, "starcyne" (babcine) korole i "starzikowo" (dziadkowa) karbidka, bo som dlo nos "wiela wert" (dużo warte). "Flyjgujymy" (pielęgnujemy) tyż nasze "fajery" (święta, uroczystości), godka, a teraz prziszeł cas na Barborka.
Barbórkowe karczmy piwne to wytwór lat osiemdziesiątych. Z tradycjami górniczymi to nie ma nic wspólnego. Beata Piecha-van Schagen z Muzeum Górnictwa Węglowego w Zabrzu opowiada, jak kult św. Barbary zamieniono na dzień górnika.
W Muzeum Górnictwa Węglowego w Zabrzu pojawiła się inicjatywa, aby wpisać na listę niematerialnego dziedzictwa kulturowego UNESCO górniczą Barbórkę. - Niestety można powiedzieć, że jest to zjawisko zagrożone. Chcemy, by taki wpis był impulsem do należytego pielęgnowania pamięci - uzasadnia dr Beata Piecha-van Schagen z zabrzańskiego muzeum.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.