Około 200 osób pojawiło się w czwartek wieczorem na gliwickim Rynku, żeby wyrazić sprzeciw wobec rosyjskiej napaści na Ukrainę.
Pół tysiąca osób solidaryzuje się z Ukrainą na rynku w Katowicach. - Armia Putina napadła na Ukrainę. Nie możemy pozostać obojętni - mówią organizatorzy wiecu. Do protestujących dołączyli Ukraińcy mieszkający w Katowicach.
Podczas czwartkowej sesji Rady Miasta w Chorzowie władze miasta zorganizowały telekonferencję z włodarzami Tarnopola. Miasto zadeklarowało gotowość przyjęcia 500 uchodźców wojennych.
Wielu Ukraińców przed wojną ucieka do Polski, ale są i tacy, którzy wracają na Ukrainę. - Mamy tam rodziny, nie zostawimy ich - mówili nam w czwartek ci, którzy zdecydowali się wsiąść do autobusu do Kropywnycki.
- Od rana słychać wybuchy. Ludzie pochowali się w metrze. Mieszkańcom mojego bloku jako schron wskazano przejście podziemne. Nie wiem, jak przetrwamy tę noc - mówi Julia, mieszkająca w Kijowie.
- W związku z aktualną sytuacją polityczną za wschodnią granicą i zbrojną agresją Federacji Rosyjskiej na Ukrainę Bytom wypowiedział zawartą w 2005 r. umowę o partnerstwie z Dmitrowem - poinformował w czwartek urząd miasta.
Kilkadziesiąt osób z Ukrainy zebrało się w czwartek popołudniu na katowickim rynku. Przyszli zaprotestować przeciwko agresji Rosji na ich kraj.
Taisiia kilka lat temu studiowała w Katowicach, potem wróciła na Ukrainę. W czwartek rano w Kijowie obudził ją mąż. - Nie wychodź, jest wojna - powiedział.
Miasta województwa śląskiego są gotowe pomóc uchodźcom uciekającym przed wojną na Ukrainie. Prezydenci są poruszeni.
- Wobec tego, co dzieje się za naszą wschodnią granicą, powinniśmy natychmiast zaniechać importu węgla z Rosji. Zwłaszcza że istnieje wiarygodne podejrzenie, że przynajmniej część z tego surowca pochodzi z okupowanych przez Rosję terenów, kopalń okręgu donbaskiego - pisze w liście do premiera Morawieckiego Bogusław Ziętek, szef Sierpnia '80.
- Mimo, że w XXI w. doszło do najbardziej katastrofalnej sytuacji, jaką mogliśmy sobie wyobrazić, nie możemy wpaść w panikę. Musimy zachować zdrowy rozsądek i spokój - mówi Maksym Szczerbiuk z Ukrainy, który został uznany za najlepszego studenta zagranicznego w Polsce.
Prezydent Katowic Marcin Krupa deklaruje pomoc Ukraińcom. Miasto czeka na listę potrzebnego wsparcia od mera Lwowa, pomoże też Ukraińcom, którzy chcą zostać w Polsce albo dostać się do Ukrainy.
Ukrainka, która pracuje w Polsce, ściąga swoje dzieci, ale potem wraca do kraju. "Mogę jeździć ciężarówką albo być sanitariuszką. Nie zostawię Ukrainy Putinowi".
Ukraińcy boją się o swoich bliskich, którzy zostali w ojczyźnie. Zamierzali ich tutaj sprowadzić, ale ci nie chcieli opuszczać swoich domów.
Iryna, żona Maksyma Rydzanycza (ps. Adam), poległego obrońcy donieckiego lotniska, przenosi się z dziećmi i mamą do piwnicy. Mieszka pod Kijowem.
- W nocy armia Putina napadła na ludność cywilną Ukrainy. Za naszą wschodnią granicą wybuchła wojna. Spotkajmy się w geście solidarności - zachęcają organizatorzy demonstracji. Początek o godz. 20 na rynku w Katowicach.
Wszystkie rejsy z Polski na Ukrainę zostały odwołane. Dotyczy to zarówno LOT-u, jak i tanich linii lotniczych.
Rosja zaatakowała Ukrainę. - Wojna dotyczy całego państwa. Nasi krewni, nie chcą jednak wyjeżdżać. Przekonują, że byłoby to zielone światło dla Putina - mówi Rusłan Kornijczuk, który pracuje w Katowicach.
Rosja zaatakowała nad ranem Ukrainę. Kobiecy ruch "Nic o nas bez nas" z Gliwic zapowiada pomoc Ukraińcom.
Kilka dni temu do Mikołajewa na Ukrainie, do rodziny poległego Oleksandra Krawczenki, przyszła paczka od Ewy Gołębiowskiej, byłej szefowej Zamku Cieszyn, i grupy jej przyjaciół. Pani Ewa opiekuję się tą rodziną już piąty rok. Pomagających osób jest więcej.
Tymur Korotenko pracuje w rybnickiej kopalni Chwałowice. Pochodzi z Makiejewki w obwodzie donieckim na Ukrainie. W mieście, leżącym na terenie kontrolowanym przez Doniecką Republikę Ludową, ma 8-letnią córeczkę.
Bytom solidaryzuje się z Ukrainą. Prezydent Mariusz Wołosz napisał listy do mera Drohobycza Tarasa Kuczmy oraz mera Żytomierza Serhija Suchomłyna.
- Słyszę czasem: "A co z Wołyniem?". O tych strasznych wydarzeniach zapomnieć nie można, ale co to ma wspólnego z Brażnikami, z nami? - pyta Magda Niezabitowska z Żywca. Ona zaprosiła do siebie ukraińską rodzinę, która na wojnie w Donbasie straciła jedynego syna.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.