Fundacja Zarys z Zabrza sfinansowała i przygotowała transport produktów medycznych do Ukrainy. W poniedziałek (14 marca) do szpitali we Lwowie wyjedzie ciężarówka z artykułami wartymi 220 tys. zł.
Dzisiaj w Kijowie pewna kobieta zniszczyła rosyjskiego drona, trafiając go słoikiem ogórków. A my musimy zadać sobie pytanie, jak Putin i jego wspólnicy spodziewają się osiągnąć zwycięstwo.
Tylko do soboty, 12 marca włącznie działać będzie punkt zbiórki darów dla Ukraińców na Stadionie Miejskim przy ul. Żywieckiej. Od poniedziałku, 14 marca miasto uruchomi taki punkt przy ul. Warszawskiej.
Napaść Rosji na Ukrainę już ma i będzie miała wielorakie skutki ekonomiczne zarówno dla Polski, jak i dla całej Europy. Część konsekwencji odczuje cały świat. Widać to wyraźnie choćby po destabilizacji wielu rynków surowcowych.
Ukrainki, które mieszkają w OSP Dąbrówka Mała w Katowicach, postanowiły ugotować dla mieszkańców Katowic. Zebrane podczas degustacji dań pieniądze pomogą uchodźcom stanąć na nogi.
Iwona z KOTełkowej Drużyny jeszcze nie zdążyła wrócić do Bielska-Białej z ukraińskimi kotami, a już zaczęła otrzymywać wiadomości od osób oferujących im domy. Takie same koty czekają u niej od miesięcy i nikt ich nie chce.
Uniwersytet Ekonomiczny udostępnił Katowicom swoje akademiki przy ul. Franciszkańskiej w Ligocie. Od kilku lat stoją puste, teraz zamieszkają tu uchodźcy z Ukrainy.
Śląska Manifa przejdzie ulicami Katowic 13 marca. Uczestniczki będą się solidaryzować z Ukrainkami. Kobiety przejdą także ulicami Gliwic.
W Wodzisławiu Śląskim doszło do nieporozumień na tle pomocy dla uchodźców z Ukrainy. Punktem zapalnym okazała się sala do ćwiczeń judo.
Białorusini, którzy pracowali dla Aluprofu w Bielsku-Białej i zostali zwolnieni, obawiają się, że powody tej decyzji były polityczne. - To niezrozumiałe, bo 95 proc. Białorusinów w Bielsku-Białej to uchodźcy polityczni - mówi nam Witalij Moisa, lider społeczności białoruskiej w mieście.
Strażacy z Katowic przyjęli do siebie Ukraińców. Teraz kobiety, które zdołały uciec z ogarniętego wojną kraju, chcą się odwdzięczyć, a przy okazji zarobić na swoje utrzymanie. W sobotę (12 marca) organizują piknik, na którym każdy będzie mógł skosztować ukraińskich specjałów.
- Potrzebujemy wspólnej bazy danych osób, które przyjechały do Polski, bo nie wiemy, ilu uchodźców przebywa w naszych miastach - mówili prezydenci Katowic, Sosnowca i Tychów.
Namioty ustawione przed katowickim dworcem PKP są już gotowe na przyjmowanie uchodźców z Ukrainy. Są ogrzewane, ustawiono w nich stoły, przy których będzie można zjeść ciepły posiłek przygotowany przez restauratorów. Obok nich znajduje się namiot, w którym będzie dyżurował lekarz weterynarii.
Kantory w Katowicach nie wycofały się ze skupu ukraińskiej waluty, ale kurs jest już o ponad połowę niższy niż przed wybuchem wojny w Ukrainie.
Z danych serwisu Otodom.pl wynika, że w ostatnich dwóch tygodniach, wraz z napływem uchodźców wojennych z Ukrainy, liczba dostępnych na rynku mieszkań na wynajem znacznie spadła. Sami Ukraińcy mają spore problemy ze znalezieniem odpowiedniego lokalu na Śląsku.
Od rosyjskiej agresji na Ukrainę urzędnicy w Rudzie Śląskiej i innych miastach są zasypywani pytaniami o schrony. Wiele z tych obiektów jest w złym stanie, a ich właściciele często chcieli je zlikwidować. - Nie wydawaliśmy na to zgody, myślę, że teraz ludzie powinni nam za to podziękować - mówi jeden z urzędników.
Na katowicki dworzec PKP od kilku dni przybywają setki ukraińskich uchodźców. Część z nich ma zwierzęta. - Odebrałam chyba ze sto telefonów od osób, które chciały pomóc zwierzętom, ale na dworcu słyszały od służb, żeby nie robiły zamieszania - mówi Joanna Zaremba z Fundacji For Animals.
Profesor Michał Kaczmarczyk, rektor Wyższej Szkoły Humanitas w Sosnowcu, złożył do rady miasta wniosek o nadanie jednej z ulic lub placów imienia Wolnej Ukrainy.
Wydział bezpieczeństwa i zarządzania kryzysowego Urzędu Wojewódzkiego w Katowicach zwrócił się do Galerii Katowickiej o udostępnienie placu Szewczyka w Katowicach. Po dwóch dniach jest zgoda i namioty w czwartek (10 marca) już są stawiane.
Adam Neumann, prezydent Gliwic zapewnił w czwartek (10 marca), że władze miasta robią wszystko, żeby pomoc uchodźcom z Ukrainy przebiegała jak najsprawniej. Do tej pory schronienie w Gliwicach znalazło 600 obywateli Ukrainy.
Śląski Sztab Kryzysowy zawiązali w drugim dniu po rosyjskiej inwazji Ukraińcy mieszkający w Katowicach. W czwartek (10 marca) podsumowali, co udało im się zrobić przez dwa tygodnie.
Siatka kont na Instagramie sieje prorosyjskie i antyukraińskie fake newsy. W tym też profil katowice_online.
Wolontariusze, którzy pomagają uchodźcom z Ukrainy, narzekają na organizację pracy na dworcu PKP w Katowicach. Na dworcu PKP w Gliwicach też jest zamieszanie.
Władze Katowic zorganizowały konwój humanitarny, który wiezie pomoc dla Lwowa. - To przede wszystkim produkty pierwszej potrzeby i prowiant - mówi prezydent Krupa.
Tablice z napisami "Witamy" w różnych językach zostały ustawione na głównych drogach wlotowych prowadzących do miasta. Rosyjskie napisy zostały ostatnio zaklejone.
Specjalny Ośrodek Szkolno-Wychowawczy z Dąbrowy Górniczej zorganizował brawurową ewakuację niewidomych i niedowidzących uczniów ze szkoły w Charkowie. Pozostałe dzieci wraz z dyrektorem ukryły się w piwnicy przed bombardowaniem.
Rosyjska inwazja na Ukrainę sprawiła, że w ciągu ostatnich dwóch tygodni ceny benzyny i oleju napędowego wzrosły na Śląsku i Zagłębiu nawet o 1,5-2 zł za litr. I to najprawdopodobniej nie koniec podwyżek.
Biura paszportowe w województwie śląskim są oblegane. Wnioski o wydanie tego dokumentu składają nawet 80-latkowie, którzy nigdy wcześniej nie mieli paszportu. Jeden z powodów to wojna na Ukrainie.
Punkt informacyjny dla uchodźców z Ukrainy został zorganizowany w pustym lokalu po sklepie, podobnie jak poczekalnia. Okazuje się, że dworzec w Katowicach, który został zmieniony w galerię handlową, nie nadaje się do niesienia pomocy setkom ludzi. Co trzeba zrobić?
Na dworzec w Katowicach codziennie przybywają setki uchodźców. Ludzie często mają ze sobą zwierzęta - psy i koty. Nie ma dla nich jedzenia.
Wolontariusze na własną rękę i "nielegalnie" przynoszą krzesła do holu dworca PKP w Katowicach. Uchodźcy z Ukrainy i tak muszą siedzieć na ziemi i na walizkach, bo miejsc ciągle jest za mało. Reakcja PKP? Dostawiła 22 siedziska.
Do wolontariuszy, którzy w Żorach organizują pomoc dla uchodźców z ogarniętej wojną Ukrainy zgłosiło się kilku mężczyzn, oferując pobyt dla "młodej, ładnej, która może mieć dziecko".
- Robimy wszystko, co możemy, ale tego wszystkiego nie musimy robić. Kupujemy czas państwu tylko dlatego, że ludzie chcą pomagać - mówią zgodnie samorządowcy i społecznicy, którzy organizują pomoc dla uchodźców wojennych z Ukrainy.
Do namiotu z pomocą podchodzi kobieta w zaawansowanej ciąży. W jednej ręce trzyma walizkę, w drugiej rękę swojego kilkuletniego synka. Trzęsie się, ma sine usta, próbuje powiedzieć, że jej słabo, że już nie pójdzie dalej. Do granicy z Polską zostały jeszcze dwa kilometry.
50 wolontariuszy z wykształceniem farmaceutycznym dyżuruje od zeszłego tygodnia w zorganizowanym przez siebie punkcie opieki farmaceutycznej dla uchodźców w Katowicach. We wtorek założyli drugi taki punkt, a w planach są kolejne.
W nadchodzący czwartek przed Teatrem Śląskim odbędzie się wieczór poświęcony Ukrainie. Z kolei w przyszłym tygodniu w teatrze będzie można obejrzeć gościnny spektakl z Teatru im. Osterwy w Lublinie.
Silesia Film przygotowała wydarzenia i inicjatywy, dzięki którym widzowie będą mogli włączyć się w pomoc dla Ukrainy. W repertuarze znalazły się zarówno pokazy charytatywne, jak i seanse dedykowane najmłodszym widzom z Ukrainy. W Kinie Kosmos trwa również zbiórka darów.
W czwartek, 24 marca na Stadionie Śląskim odbędzie się Piknik Wsparcia dla Ukrainy. W planach jest zbiórka darów, występy muzyków, bieg charytatywny i inne atrakcje.
Antoni Skupień, wielokrotny medalista mistrzostw Polski na żużlu, pakował do swojego busa leki, które trafią na Ukrainę. Zbiórkę zorganizował rybnicki szpital wojewódzki, dołączył się psychiatryczny.
Do Polski udało się ewakuować sieroty z ogarniętej wojną Ukrainy. Na razie nie podjęto decyzji o umieszczaniu ich w rodzinach zastępczych. - One powinny mieć możliwość życia w normalnej rodzinie - mówi pani Magdalena, która rozpoczęła szkolenie, aby móc zajmować się takimi dziećmi.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.