Seniorzy nie chcą siedzieć w domach. Pragną działać, chcą czuć się potrzebni. I mają mnóstwo pomysłów na to, jak poprawić jakość życia osób starszych.

W Mysłowickim Domu Kultury odbyły się w czwartek pierwsze z cyklu warsztatów organizowanych przez Urząd Marszałkowski Województwa Śląskiego i „Gazetę Wyborczą” w ramach akcji „DługoWIECZNI”. Warsztaty służą rozmowie, rozpoznaniu oczekiwań i potrzeb seniorów oraz poszukiwaniu sposobów rozwiązań ich problemów.

Warsztaty otworzył Wojciech Saługa, Marszałek Województwa Śląskiego. – Naszym zadaniem jest nagłaśnianie społecznego ruchu, który tworzy się wokół seniorów. Władze na wszystkich szczeblach powinny zauważać ich problemy. Seniorzy stanowią przecież bardzo duży odsetek naszego społeczeństwa. Świat się zmienia, a my musimy dostrzec potrzeby ludzi starszych i zmierzyć się nimi. Urzędnicy nie dowiedzą się sami o potrzebach naszych seniorów, dlatego właśnie tak ważne są spotkania i warsztaty jak ten dzisiejszy – mówił marszałek Saługa.

Bądźcie naszymi ambasadorami

Marszałek zauważył, że seniorzy to środowisko, które kipi pomysłami, ale też stawia przed władzami nowe wyzwania. – Trzeba więc na nie reagować, szukać rozwiązań i wdrażać je w życie. Potrzebne są nie tylko prawne uregulowania na szczeblach rządowych, ale również zaangażowanie samorządów – mówił.

Podkreślił też, że wielu seniorów wciąż spędza czas we własnych domach, w życie społeczne angażuje się zaledwie garstka. Należy to zmienić. – Bądźcie proszę naszymi ambasadorami, przekazujcie znajomym wieści, że czekamy na nich i na ich opinie. Chcemy, aby seniorzy współdecydowali razem z nami. Władze publiczne są od tego, aby właśnie was wysłuchać – mówił marszałek Saługa do uczestników warsztatów. Przypomniał, że województwo śląskie od kilku lat współpracuje z seniorami i chce nadal kontynuować projekty na ich rzecz.

Warsztaty poprowadził Rafał Stefański, psycholog społeczny. Spotkanie podzielił na trzy części. Najpierw seniorzy mieli opowiedzieć, dlaczego chcą wychodzić z domu i co ich do tego motywuje.

10 tys. kroków dziennie i ani jednego mniej

Pierwsza zabrała głos pani Mirosława. Podkreślała, że mimo emerytury cały czas ma dużo sił.

– Energii dodaje mi sympatia do ludzi, chęć bycia z nimi i dużo wolnego czasu. Przecież nie wszyscy z nas mają wnuki – mówiła.

Jej zdaniem emerytura to dobry moment, aby nadrabiać kulturalne zaległości. – A poza tym mam też swój prywatny cel: 10 tys. kroków dziennie. Staram się go wypełniać – mówiła.

Podczas warsztatów były też obecne przedstawicielki Stowarzyszenia „Aktywni Razem”. Przekonywały, że obijanie sobie łokci w domu przez podpieranie głowy i wyglądanie z okna nie ma najmniejszego sensu. – Wyciągamy naszych rówieśników z domów i organizujemy dla nich różne zajęcia, np. chodzenie z kijkami czy tańce – mówiły.

Ruch, rekreacja, wypoczynek i praca

Pani Maria przyznała, że z domu wyciągnęła ją samotność, która w połączeniu z bezczynnością może przyczynić się do głębokiej depresji. – Lubię spotykać się z ludźmi, chodzę na wykłady na Uniwersytecie Trzeciego Wieku, należę do chóru oraz do Związku Nauczycielstwa Polskiego, jeździmy na wczasy i wycieczki – mówiła seniorka. Jest też członkinią Mysłowickiej Rady Seniorów. – Zdobyliśmy pieniądze na wynajem autokaru i pojedziemy na warszawską Paradę Seniorów 18 sierpnia. Wszystkich zapraszamy – dodała.

Pani Jadwiga zaś przekonywała, że to internet pomógł jej wyjść z domu.

– Nauczyłam się obsługiwać komputer i znalazłam w sieci różne aktywności. Uczestniczę w wykładach na UTW oraz tańczę. Wyjeżdżam nawet na olimpiady dla seniorów, gdzie pływamy na kajakach, jeździmy na rowerach, trenujemy łucznictwo – wymieniała.

Pan Stefan opowiedział o swoim hobby, czyli ogródku działkowym. – Ruch, rekreacja, wypoczynek i praca, która nas wzbogaca. To się liczy. Wiele osób, które zamykają się w domach, mówi, że nie chce z nich wyjść, ale to nieprawda. Po prostu nikt im nie podaje ręki – mówił.

Nawet barierka może być dużą barierą

Druga część spotkania skupiła się na barierach, które sprawiają, że seniorzy zostają w domu i nie mają ochoty go opuszczać. Seniorzy przede wszystkim wymieniali brak pieniędzy i wsparcia ze strony władz. Podkreślali, że nawet jeśli przy radzie miasta istnieją rady seniorów, to nikt się z nimi nie liczy. Tylko w niektórych miastach coś udaje się zrobić, ale najczęściej też brakuje na to pieniędzy. Bardzo często jednak ich pomysły są po prostu bagatelizowane, a rady istnieją tylko po to, aby ładnie wyglądały na papierze i miasta mogły chwalić się polityką senioralną.

Starsze osoby mają też problemy z biurokracją. – Trudno nam czasem rozeznać się w tych wszystkich przepisach, nie wiemy, co można, a czego nie. Nie ma też osób, które podpowiedziałyby nam, jak działać – mówili. Przykład? Niektóre biblioteki za wynajem pomieszczeń, np. na lekcje angielskiego dla seniorów, chcą opłaty, a przecież działają za pieniądze publiczne. Inną barierą są stereotypy w myśleniu o seniorach. – Młodzi myślą, że jesteśmy już zmęczeni życiem i nic nie możemy. To nieprawda – mówili seniorzy.

Problemem są także bariery architektoniczne. Brak udogodnień w postaci chociażby ławek z oparciami czy poręczy lub zbyt wysokiego krawężnika powoduje, że ludzie niechętnie wychodzą z domów.

Koniec narzekania, czas na pomysły

W ostatniej części warsztatów seniorzy dzielili się pomysłami na poprawę sytuacji. Chcieliby, aby przy urzędach i instytucjach publicznych zorganizowana została dla nich pomoc prawna i doradcza, aby mogli się dowiedzieć, jakie mają możliwości i jak pozyskać pieniądze dla ich stowarzyszeń. Przydałby im się ktoś w rodzaju rzecznika do spraw seniorów oraz chcieliby darmowe wstępy na zajęcia do domów kultury. Życzyliby też sobie swobodnego dostępu do szkolnych boisk czy siłowni, gdzie mogliby organizować swoje zajęcia po godzinach.

Seniorzy pragnęliby również, aby w różnych placówkach pojawiały się informatory z wydarzeniami kulturalnymi, integracyjnymi czy sportowymi. Teraz, nawet jeśli wiele się dzieje, to niewiele osób o tym wie. Można by też zorganizować coś w rodzaju targu ofert – wydarzenia, podczas którego seniorzy dzieliliby się swoimi aktywnościami i zapraszali innych do udziału w nich. Dobrze by też było, gdyby powstała specjalna strona internetowa dla seniorów, np. z województwa śląskiego. Mogliby się tam dowiedzieć, co się dzieje w ich najbliższej okolicy. – Wielu seniorów wciąż jednak nie korzysta z internetu, bo nie ma sprzętu. Przydałoby się więc więcej stanowisk komputerowych np. w każdej bibliotece – mówiła pani Jadwiga.

Seniorzy postulują także o zniżki na bilety do kina, teatru czy filharmonii, a kawiarnie i lokale, które prowadzą promocje dla seniorów, mogłyby się lepiej reklamować. Nad pomysłem zniżek dla osób starszych powinny też pomyśleć duże sieci handlowe. Pojawił się także pomysł, aby częściej organizować dni integracyjne jak osiedlowe spotkania sąsiedzkie i pikniki. Dobrze jest też współpracować z parafiami, które mają dużą siłę przebicia w lokalnych społecznościach.

Zapraszamy na kolejne warsztaty

Kolejny warsztat adresowany będzie do czterdziestolatków, czyli osób, które mają realny wpływ na aktywność swoich rodziców. Na trzeci warsztat zaprosimy członków Młodzieżowego Sejmiku Województwa Śląskiego i wolontariuszy, z którymi wypracujemy, aby podali pomysły, jak młodzi ludzie mogą aktywizować swoich dziadków czy sąsiadów i spędzać wspólnie z nimi czas.

Czwarty warsztat przeznaczony będzie dla przedstawicieli środowiska sportowego i kulturalnego. Zaprosimy na niego trenerów, właścicieli klubów fitness, ortopedów, dyrektorów ośrodków sportu i rekreacji. Wspólnie z nimi stworzymy ofertę dla seniorów, którą wypromują u siebie np. poprzez rabaty dla klienta, który przyprowadzi na zajęcia seniora.

Komentarze