Masywne, mięsiste, rzeźbiarsko wyraziste, trochę groteskowe - jak to smoki. Uskrzydlone dwugłowe stwory zadziwiają. Ani chybi - bez ich wsparcia sklepienie wielkiej auli mogłoby runąć. Otwartymi szeroko paszczami podtrzymują żebra neogotyckiego sieciowego sklepienia - że tylko "na niby" - nie ma znaczenia. Dzieła sztuki mają do tego prawo.

Głowy tych smoków, zgodnie z modą diaboliczną rogate, osadzone są na wężowatych długich szyjach. Mają te smoki lwie ogony, a nogi zakończone... kopytami. A przysiadły jakoś tak dziwnie, przednia noga zdaje się zesuwać z gzymsu koronującego – czyżby miały ochotę zeskoczyć i gdzieś pobiec?

Smoki w auli Akademii Muzycznej w Katowicach
Smoki w auli Akademii Muzycznej w Katowicach  GRZEGORZ CELEJEWSKI

Mają nasze smoki genealogię starodawną. Ich skrzydła jakby zapożyczone z asyryjskich reliefów, smoczy antenaci wyłaniają się z łodzi Wikingów, iryjskich rękopisów, romańskich rzeźb. Istotnie te smoki wraz z dekoracją całej auli współtworzą znakomity przykład sztuki historyzmu. Tutaj architektura, rzeźby i malowidła tworzą to, co nazywamy „Gesamtkunstwerk” – harmonijne zespolenie różnych gatunków sztuki.

To tutaj przemawiał Wojciech Korfanty

Aula o jakiej mowa nosi dzisiaj imię znamienitego muzyka Bolesława Szabelskiego i służy jako sala koncertowa o szczególnej historycznej wymowie. Mieści się w budynku Akademii Muzycznej, wzniesionym pierwotnie jako Szkoła Rzemiosł Budowlanych przed I wojną światową (1899-1901). Kształcono tu fachowców budownictwa dla rozbudowujących się Katowic i całego wielkoprzemysłowego Górnego Śląska.

Aula Akademii Muzycznej w Katowicach
Aula Akademii Muzycznej w Katowicach  GRZEGORZ CELEJEWSKI

Cały gmach jest utrzymany w stylu neogotyckim. W auli tej szkoły była – oprócz smoków – bogata polichromia, dzieło Emila Noellnera z Wrocławia (1901-1904), pomyślana jako edukacja dla słuchaczy szkoły. Pokazuje cztery dzieła ewidentnie uznane wtedy za najistotniejsze na Śląsku: zamek w Oleśnicy, drewniany kościół z Mikulczyc, Dom Wagi w Nysie i ratusz wrocławski. Patronuje temu św. Jadwiga Śląska oraz wizerunki architekta i muratora. To nad tym wszystkim rozciąga się żebrowe sklepienie i strzegące go u nasady smoki.

To wnętrze i jego dekorację u progu II Rzeczpospolitej uznano za prestiżowe. W latach 1922-1929 aula dawnej Szkoły Rzemiosł Budowlanych służyła jako miejsce obrad Sejmu Śląskiego, nim sejmu tego nie przeniesiono do nowego gmachu. To tutaj przemawiał Wojciech Korfanty. Notabene jeśli dzisiaj urządzane są rekonstrukcje historyczne pierwszych zgromadzeń sejmowych autonomicznego wtenczas województwa śląskiego, należałoby je dla ścisłości pokazywać właśnie w obecnej auli Akademii Muzycznej.

Katowickie smoki to powinowaci tego wawelskiego?

Potem nastały czasy niepamięci. Przestano cenić sztukę historyzmu, modernizm nie miał dla niej dobrego słowa. Polichromia zniknęła pod warstwami jednolitej bieli. Na szczęście pozostały smoki. Trwały na posterunku i doczekały czasu rewitalizacji. Władze Akademii Muzycznej przeprowadziły gruntowną renowację auli, ukończoną w 2016 roku. Wyłoniła się dawna polichromia, wnętrze zyskało pierwotny wygląd.\

Niewiele mamy dzieł tak znakomitego artystycznego dziedzictwa historyzmu. A nasze smoki, wpierw „budowlane”, potem „parlamentarne”, dzisiaj widnieją w kontekście muzycznym.

Być może ktoś zapyta, czy aby katowickie Smoki to powinowaci tego wawelskiego? Są chyba jednak inne, nie zieją ogniem, ale śląskim sposobem, pracowicie wspierają sklepienie, a do tego nie działają w pojedynkę, pracują zespołowo. Sapienti sat.

Bartosz T. Wieliński poleca
Czytaj teraz
Komentarze