Dwa miesiące projektowania i trzy miesiące remontu. W ten sposób powstało niezwykle mieszkanie w familoku na Nikiszowcu autorstwa Mus Architects, czyli Anny Porębskiej i Adama Zwierzyńskiego. Jego najważniejsze wyznaczniki to minimalizm i nowoczesność, a z drugiej strony biel i cegła. Metamorfozę mieszkania dopełniły designerskie akcenty jak czerwone lampy, zielony dywan i drewniane motywy w łazience.
Mieszkanie to duża, otwarta przestrzeń, gdzie salon sąsiaduje z kuchennym aneksem, który w razie potrzeby można w całości ukryć - wszystko dzięki przesuwnej zabudowie meblowej. W typowym, śląskim familoku spodziewamy się raczej babcinego kredensu i serwetek, a nie nowoczesnej zabudowy. Mus Architects tym projektem udowodnili, że Nikiszowiec może być też idealnym miejscem do życia dla młodych ludzi.
źródło: MUS ARCHITECTS
źródło: MUS ARCHITECTS
Mieszkanie, które zaprojektowała Joanna Kubieniec, znajduje się w czteropiętrowym budynku mieszkalnym z przełomu lat 50. i 60 w Katowicach - Koszutce czyli w typowym peerelowskim bloku. Lokal został pozbawiony ścian działowych w jego centralnej części, co dało świetny efekt otwartej przestrzeni. Dzięki temu kuchnia została w naturalny sposób połączona z salonem. Poprzez ten zabieg udało się wprowadzić większą ilość światła w głąb mieszkania. Poza tym są tam jeszcze trzy inne pomieszczenia, z których każde ma inne przeznaczenie - do pracy, ćwiczeń i snu, i wszystkie "wchodzą" do salonu. Całość projektu dopełniły białe ściany, jasna podłoga i meble ze sklejki. Do mieszkania wprowadzono też dużo zieleni. Wnętrze uzupełniają dodatki z lat 60. i 70.
fot. Janina Tyńska
fot. Janina Tyńska
Grzegorz Layer przez dwa lata remontował poddasze w kamienicy przy ul. Kościuszki w Katowicach. W efekcie udało mu się stworzyć mieszkanie, którego nie znajdzie się w żadnym katalogu z aranżacjami. Sporo prac wykonywał własnoręcznie albo z pomocą przyjaciół. Chciał zachować jak najwięcej oryginalnych elementów, żeby mieszkanie nie straciło autentycznego charakteru. Zdecydował się też nie wydzielać poszczególnych pomieszczeń. Salon, kuchnia, jadalnia i sypialnia tworzą jedną przestrzeń otaczającą trzon mieszczący funkcje techniczne, czyli łazienkę, szafy, pralnię. - W mieszkaniu jest sporo drewna, żeby jednak było jaśniej i mniej przytłaczająco, pomalowałem je na biało. Odsłoniłem też cegły na ścianach tam, gdzie było to możliwe - mówi Layer.
fot. Grzegorz Layer
fot. Grzegorz Layer
fot. Grzegorz Layer
fot. Grzegorz Layer
fot. Grzegorz Layer
To jeden z pierwszych w Polsce loftów. Został zaprojektowany przez architekta Przemo Łukasika. W Bytomiu kupił on i zaadaptował budynek starej lampiarni przy szybie Bolko, na terenie dawnych Zakładów Górniczo-Hutniczych "Orzeł Biały". Budynek stoi na wysokości 8,5 metra. Wspiera go osiem żelbetowych bali. Wdrapać się do niego trzeba po prawie 40 stopniach schodów. Dookoła loftu jest balkon. Cały dom ma prawie 200 m. kw. Po wejściu do domu znajdujemy się w przedsionku, a dalej jest już otwarta przestrzeń - kuchnia, jadalnia, a za szklanym przepierzeniem - strefa dzienna. Wszystkie pomieszczenia, które były w starej lampiarni pozostały na swoim miejscu. Bolko Loft do dziś stanowi jeden z najdziwniejszych domów w Polsce.
Bolko Loft (Fot. Marcin Tomalka)
Bolko Loft (Fot. Przemek Jendroska)
Fot. Juliusz Sokołowski/mat. Centrum Architektury
Bogna Polańska i Roma Skuza z pracowni bro.Kat nie do poznania zmieniły prawie 70 metrowe mieszkanie w bloku na osiedlu Tysiąclecia w Katowicach. Założeniem projektu było stworzenie dużej, funkcjonalnej przestrzeni dla młodego małżeństwa z dzieckiem oraz możliwość ewentualnego wynajmu pokoi większej ilości lokatorów. Zdecydowano się na powiększenie ciasnej kuchni kosztem jednego z pokoi i połączenie salonu z kuchnią, co znacznie powiększyło optycznie przestrzeń. Klaustrofobiczną wcześniej toaletę włączono w łazienkę. Sypialnię umieszczono w dawnym pokoju dziennym, gdzie można było wydzielić garderobę. Całe mieszkanie utrzymane jest w kolorystyce czarno-białej, ale tę monochromatyczność przełamuje ciepła drewniana podłoga.
fot. Michał Pawłowski / materiały pracowni bro.Kat
fot. Michał Pawłowski / materiały pracowni bro.Kat
fot. Michał Pawłowski / materiały pracowni bro.Kat
Ten kolorowy dom w Mysłowicach należy do pary młodych podróżników. Najważniejsze są tu kolorowe akcenty i geometryczne wzory, a to wszystko w połączeniu z nieskazitelną bielą. Bardzo dobrze prezentują się też postarzane deski podłogowe i stara cegła. Dzięki temu całość nieco przypomina loft. W urządzeniu czterech kątów właściciele poprosili o pomoc architektów z Widawscy Studio Architektury.
Fot. Katarzyna Widawska, Tomasz Widawski/ www.widawscy.pl
Fot. Katarzyna Widawska, Tomasz Widawski/ www.widawscy.pl
Mieszkanie znajduje się w bloku z lat 60. na jednym z warszawskich osiedli. Nieruchomość była w bardzo złym stanie. Mieszkanie pełne było ciemnych pomieszczeń, więc efekt końcowy jest wynikiem totalnej metamorfozy, za którą odpowiadają architekci z pracowni projektowania wnętrz COCO. Mieszkanie urządzono zgodnie z trzeba zasadami - funkcjonalizm, logika i prostota - na tych trzech zasadach skupili się architekci. Właścicielom zamarzyła się dodatkowo czarno-biała szachownica i to ona ostatecznie stała się motywem przewodnim w mieszkaniu.
Fot. Łukasz Markowicz
Fot. Łukasz Markowicz
Dom w starej kuźni w Szczecinie, należący do Jacka Kolasińskiego - właściciela studia Loft Szczecin, to przykład jak wspaniale można wykorzystać powierzchnię, która wcale nie rokowała dobrze. Przed II wojną światową w tym miejscu była kuźnia i mały budynek dla sezonowych pracowników, pracujących w pobliskim sadzie. W momencie zakupu obiekt był w dramatycznym stanie. Przebudowa trwała 1,5 roku. Efekt jest zaskakujący. Dzięki przebudowie powstał przestrzenny, pełen światła dom.
Fot. Karolina Bąk
Fot. Karolina Bąk
Joanna Kubieniec zaprojektowała także 70-metrowe mieszkanie w czteropiętrowym budynku w Tychach. Królują tu różne odcienie szarości, ostatnio to najmodniejszy kolor. Jak wyjaśnia młoda projektantka, skupiła się na pełnej naturalnego światła, centralnej części mieszkania - strefie wejściowej z otwartą kuchnią i salonem.
Fot. Janina Tyńska /www.janinatynska.com
Fot. Janina Tyńska /www.janinatynska.com
Mieszkania w odnowionej XIX-wiecznej papierni we Wrocławiu zachwycają urodą. Nowa Papiernia to wyjątek na wrocławskim rynku nieruchomości. W dwóch budynkach po wybudowanej w 1889 roku fabryce papieru - do niedawna kompletnie zaniedbanych - powstały lofty. Prace remontowe zaczęły się w kwietniu 2012 roku, a skończyły w grudniu zeszłego roku. Mieszkania, które powstały są bardzo nowoczesne i urządzone ze smakiem, ale inwestor nie zapomniał, aby zachować dawny, industrialny charakter tego miejsca.
MIECZYSŁAW MICHALAK
MIECZYSŁAW MICHALAK
Cała inwestycja realizowana jest na terenie dawnego Browaru Gdańskiego w historycznej części Wrzeszcza. Budynki dziś już oferują kameralne kawalerki, zróżnicowane apartamenty i ekskluzywne lofty. Każde z mieszkań jest wykończone "pod klucz", ma wyposażoną w meble i sprzęt AGD kuchnię i łazienkę. O resztę wyposażenia najemcy muszą postarać się sami. Co więcej, w październiku Fundusz Mieszkań na Wynajem kupił od dewelopera PB Górski 134 mieszkania w browarze. Obecnie trwa ich wynajem.
Fot. Emilia Stawikowska/Wyborcza Trójmiasto
Fot. Emilia Stawikowska/Wyborcza Trójmiasto
Dzisiejsza gazeta (e-wydanie)
Wszystkie komentarze