Po dwudziestu latach w końcu się udało. Polski klub awansował do piłkarskiej Ligi Mistrzów. Futbolowi bogowie sprawili jednak, że do nieba dostał się najsłabszy mistrz kraju od lat. Może oddali nam za to, gdy w pechowych okolicznościach w decydującej fazie odpadała Wisła Kraków? Fakt jest taki, że Legia Warszawa zagra z Realem Madryt, Borussią Dortmund i Sportingiem Lizbona. Dlaczego o tym wszystkim piszę? Ano dlatego, że przydałby się w Warszawie snajper z krwi i kości. Niby jest Nikolić, ale... za kogoś pokroju Kazimierza Deyny prezesi oddaliby wszystkie pieniądze świata. Właśnie o książce ? Deyna? Stefana Szczepłka chciałem słów kilka. Że był to jeden z najlepszych, a może i najlepszy piłkarz w historii Polski, wiedzą wszyscy. Nie brakuje jednak wątków śląskich. Bardzo ciekawy fragment Szczepłek poświęca temu, jak Legia chciała ściągnąć do siebie Gerarda Cieślika. W sprawę zaangażowany był nawet Wiktor Markiefka, przodownik pracy, który na spotkaniu z marszałkiem Rokossowskim, ministrem obrony, zagrozić miał, że albo w Warszawie będą mieli Cieślika albo węgiel. Ta zakamuflowana groźba strajku poskutkowała, bo - jak wiadomo - najlepszy piłkarz Niebieskich pozostał w Chorzowie. Doskonała lektura przed rozpoczynającą się wkrótce Ligą Mistrzów. O Legii, polskiej piłce, europejskich pucharach, Kazimierzu Deynie.
Więcej
    Komentarze
    Zaloguj się
    Chcesz dołączyć do dyskusji? Zostań naszym prenumeratorem
    `